Stare kawałki

Chętnie wracamy do lamusa. Na scenie pojawiają się zespoły, których szczyt popularności przypadał na lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte ubiegłego stulecia. Tak zwane reaktywacje jednak w naszym kraju są wybitnie nie udane. Bowiem repertuar odradzających się zespołów jest stosunkowo nędzny. I jeśli dodać do tego fakt, że ludzie starsi nie chodzą na koncerty, ale głównie młodzi to reaktywacje zawsze skazane są na porażkę. Najlepiej w Polsce mają się nowo powstające zespoły, oraz tacy wykonawcy, którzy nie robią sobie przerw w karierze. Którzy nie rozbijają swoich karier na solowe i zespołowe i którzy są przy tym modzi. Starsi nie mają racji bytu. Chociażby Lady Pank, który wciąż koncertuje, ale od lat nie nagrał nowej płyty i nowych hiciorów. To już nie może bawić, zbyt to wszystko oklepane i sztampowe, by rozbawić kilkutysięczną publiczność plenerowego koncertu. Cóż… jeśli chcemy odnieść organizacyjny sukces to musimy sami zdecydować, czy koncert ma być kierowany do młodych czy zgredów. Nie da się upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu.